Yardo Hibernal

środa, 8 kwietnia 2020

Bałkany zimą. Macedonia cz.I

Zawsze najbardziej mnie fascynowały góry w zimie. W końcu zdecydowałem się zabrać za zimowe góry na poważniej. Zacząłem pomału kompletować sprzęt na zimowe biwaki i szukać ciekawych kierunków na treking. Po kilku próbach w Karkonoszach i Beskidach przyszedł czas na większą wyprawę. Obrałem kierunek na Półwysep Bałkański, gdzie jak wyczytałem jest wiele pięknych i dzikich pasm górskich idealnych na zimowe wędrówki. Udało się mi na internecie znaleźć ekipę czesko słowacką , która poszukiwała jeszcze jednego uczestnika na zimowy wyjazd w góry Macedonii. Po kilku informacjach i ogólnym zapoznaniu się z planem wyjazdu postanowiłem do nich dołączyć.

Macedonia i góry Šar Planina


Największym miastem leżącym u podnóża tych gór jest Tetovo. Jako baza wypadowa w tą część gór najlepszy jest ośrodek narciarski Popova Šapka. Sporo tras narciarskich, ale stara i zniszczona infrastruktura / trochę nowych pensjonatów, kolejki w budowie/ Za to piękne widoki i pusto na szlakach.



Startujemy z ośrodka narciarskiego Popova Šapka (1750 m n.p.m) -Cerepašina planina / żeby sobie skrócić wejście na główny grzebień można skorzystać z wyciągu krzesełkowego/- dalej grzebieniem na szczyt Bakardan – 2704 m n.p.m- zejście do przełęczy (2490 m) pod Titov Vrv 2747 m n.p.m założenie biwaku- wejście na szczt na zachód słońca/ można zostawić na następny dzień na wschód słońca...jak kto woli  / Oczywiście w plecaku cały zimowy sprzęt biwakowy i zapasy na dwa dni. Pogoda nam bardzo sprzyja żadnych zachmurzeń czy opadów, jedynie trzaskający mróz w okolicach -12 stopni Celsjusza.





Po około 7 godzinach docieramy na przełęcz / 2490 m n.p.m/ pod najwyższym szczytem pasma Titov Vrv 2747 m n.p.m , kiedyś trzecim co do wysokości szczytem Jugosławii . Tutaj zakładamy biwak. Mój pierwszy biwak zmowy na takiej wysokości. Wybieram miejsce na postawienie namiotu i łopata idzie w ruch.






Moje M1 na tą noc stanęło. Czasu do zachodu słońca pozostało jeszcze sporo więc każdy wybiera się jeszcze na szczyt Titov Vrv na zachód słońca. No muszę przyznać że piękne widoki ze szczytu  między innymi na pasma Jakupica, Dautica i Bel Kamen. Na szczycie stoi kamienna wieżą w której w razie załamania się pogody można się schronić. Mi jednak pogoda dopisuje i to bardzo, jeden z piękniejszych zachodów słońca jakie widziałem dotychczas.






30 minut na szczycie mi wystarcza pomału schodzę do przełęczy podziwiając coraz niżej schodzące słońce. Czas na kolację, kilka fotek potem ubieram co mam i do śpiwora/ teraz już wiem że nie ma się co za wiele ubierać lepiej się nie przegrzać/






Próbuję zasnąć, ale jakoś tak z boku na bok się obracam....okazało się że jednak za dużo ciuchów mam na sobie . Ściągam kurtkę, bluzę i w końcu zasypiam.






Pobudka niezbyt wcześnie rano. Wstawać się nie chce i wychodzić z ciepłego śpiwora. Tym bardziej że widok z otwartego namiotu zachęca do leżakowania i patrzenia. Jednak w końcu trzeba się ruszyć zrobić herbatkę i jakieś śniadanko. Zwijam namiot herbatka do termosu i wracamy do miejsca startu. Powrót zaplanowaliśmy inną trasą trochę okrężną, ale pogoda zachęca do dłuższej wędrówki.






Pogoda dalej nam sprzyja, widoki coraz lepsze a i temperatura rośnie, zaczynam się rozbierać do koszulki. Schodzenie się nam strasznie ciągnie, nie idziemy szlakiem tylko tak sobie na chybił trafił /zejście doliną Vakaf przez Srti Bares Planinu do ośrodka Popova Šapka./ . Po Około 8 godzinach jednak ukazuje się nam nasza miejscówka gdzie mam spędzić noc i doprowadzić się do porządku. Mamy noc w niby hotelu, ale jest prysznic i kolacja, jutro ruszamy w następny treking w inne pasmo.



Dzień pierwszy
Czas przejścia około 6-8 godzin, w górę 1200 m w dół 450m
Dzień drugi
Czas przejścia 6-8 godzin, w górę 400 m w dół 1150m
Na trasie nie ma żadnych oznaczeń szlaku, niezbędna dobra mapa i orientacja w terenie. Dobry namiot, zimowy śpiwór, zimowa karimata, palnik -kuchenka Jetboil/ albo podobna/ zestaw lawinowy to podstawa. Reszta jak na wszystkie zimowe wyjścia w góry.

sobota, 18 stycznia 2014

Noc na Przełęczy Pod Śmielcem

" Budzikom śmierć..." to pierwsze co pomyślałem gdy obudził mnie w sobotę o 5.00 dzwonek w moim telefonie. Za oknem szarówa, mglisto, pogoda w sam raz na gorącą herbatkę z rumem i łóżko przed telewizorem a nie wyprawę w góry. A jednak udaje mi się zwalczyć niechęć do wyjścia spod ciepłego kocyka, ciąg w góry ponownie wygrywa. Wstaję szykuję śniadanko, kawę i zaczynam się pakować. A spakować muszę się dokładnie bo mam zamiar dwa dni spędzić na głównej grani Karkonoszy. W plecaku ląduje zimowy śpiwór, kuchenka, puchowy bezrękawnik na wypadek gdyby nowy śpiwór się nie sprawdził. No i oczywiście prowiant, gorące kubki, suszone wędliny, czekolady i inne przydatne kalorie. Do troków plecaka przyczepiam jeszcze namiot i karimatę, kijki do rąk i ruszam na autobus. Mam przed sobą dwie godziny jazdy autobusem do Harrachova, mogę trochę odespać w trasie. W autobusie szybko zapadam w drzemkę, budzę się już na przedmieściach Harrachowa. Wysiadam na na głównym dworcu gdzie początek ma niebieski szlak, którym będę podążał. Szlak przez najbliższe 8 km biegnie doliną Mulawskiego potoku i już zaraz na samym początku wita swoją największą atrakcją blisko 10 metrowym wodospadem.


środa, 18 grudnia 2013

Pilsko zimowo

Jedna z piękniejszych gór w naszych Beskidach, a zarazem jedna najniebezpieczniejszych, szczególnie zimą.
Tym razem idę w sporej ekipie dobrych znajomych "Górołazów", z większością z nich przeszedłem w 2012 roku 50 km Zimową Wyrypę Beskidzką. Tak więc zimowe górskie dowiadczenie mamy wszyscy i wiemy co może nas czekać. Ruszamy wcześnie rano z Korbielowa niebieskim szlakiem przez Przysłopy. Pogoda niestety niezbyt sprzyjająca, mocno zachmurzone i bardzo niska temperatura.